Jedziemy najpierw na głównie winne zakupy do Geant, a potem tradycyjnie Maciej udaje się do Kiabi, by kupić jakieś ciuchy. Ja- tradycyjnie- siedzę w przymierzalni i czekam. Sytuacja totalnie odwrotna niż typowa.
Wieczorem Asia zabiera mnie do Medina Spa na zabiegi upiększające jako mój prezent urodzinowy, mamy masaż, saunę. Ciepła i delikatna atmosfera, chwila totalnego relaksu i odprężenia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz