No co to za pogoda??!! Pada deszcz, wręcz leje. Gdy tylko trochę przestaje, wychodzimy na mały spacer, by się dotlenić. Tylko Adrian ma radochę tupiąc w kałużach :p
Po południu, o 16.20 wyjeżdżamy do Szwajcarii. Całą drogę leje! Po dwóch godzinach jesteśmy w Evian i około 19 zajeżdżamy do Vionnaz. Tu- tradycyjnie- białe wino i sery na apero, a na kolację, też tradycyjnie- tranche au fromage, czyli jak troszkę się naśmiewając trąsz o fromasz :p To kawałek białego chleba, przesmażony na patelni z plastrem szynki i stopionego sera oraz jajkiem sadzonym. Smaczne, ale trochę ciężkostrawne :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz