Tu jesteśmy wcześnie rano i
szukamy innego hostelu niż ten, który mieliśmy na początku naszej wyprawy.
Okazuje się, że w centrum nie ma hosteli, więc chcąc nie chcąc idziemy do Santa
Rosa. Jest on zaniedbany, brudny i wcale nie tani, a szkoda, bo można by tu
zrobić fajne miejsce dla turystów. Za to samo centrum jest prześliczne- wyremontowane budynki o kolorowych elewacjach, czyste chodniki, piękne place.
Zwiedzamy Museo de Oro del Peru y Armas del Mundo. W Muzeum Złota znajdują się niewyobrażalne bogactwa wyrobów ze złota, pochodzące z kultury Chimu i Inków. Zachwycamy się szmaragdami, perłami i innymi szlachetnymi kamieniami, przedmiotami ceremonialnymi: złotymi wsuwkami, grzebieniami, łańcuszkami, naczyniami. Tu również znajduje się najlepsza na świecie kolekcja broni i ubrań wojskowych. Jestem pod wielkim wrażeniem, tak wielkiego zbioru jeszcze nie widziałam.
Później komunikacją miejską przejeżdżamy prawie przez całe miasto by zwiedzić Museo Nacional de Arqueologia, Antropologia y Historia. Znajduje się tam bardzo bogaty zbiór zabytków obejmujący wszystkie kultury prehiszpańskiego Peru.
Dziś mamy szczęście, gdyż jest piękny, słoneczny dzień, rzadkość w Limie o tej porze roku; najczęściej miasto spowite jest w gęstej mgle, wywołującej melancholię i smutek. Jest ona spowodowana suchymi wiatrami wiejącymi od Andów, które tworzą niski poziom chmur.