wtorek, 29 grudnia 2015

w jurcie tatarskiej

Grzebiemy  się od rana, ale w końcu udaje nam się wyjechać z domu. Najpierw oglądamy  cerkiew w Królowym Moście zbudowaną w 1900. Ładna, szkoda, że zamknięta.
























Teraz jedziemy do Ķruszynian, które od kilku lat polecał mi tata. Tu zwiedzamy 200-letni meczet, o którym ciekawe historie opowiada nam miejscowy immam, Dżamil. Po pierwszym meczecie nie zachowały się żadne ślady ani źródła historyczne. Obecna świątynia położona jest w środku miejscowości, przy drodze wiodącej do mizaru, muzułmańskiego cmentarza. Została ona zbudowana z dyli, oszalowana deskami i nakryta dwuspadowym gontowym dachem. budowla ta jest ciekawym połączeniem architektury meczetów muzułmańskich, barokowych kościołów i tradycyjnego budownictwa ludowego.Wieże elewacji głównej wieńczą baniaste kopuły zakończone półksiężycem.




















Meczet podzielony jest na dwie części- męską i żeńską; ta druga jest za ścianą z oknem zakrytym firanką. Chłopcy i młodzi mężczyźni modlą się na balkoniku. Wewnątrz mihrab, nisza wskazująca wiernym Mekkę i kierunek modłów. Jest tu pochodzący z XIXw. drewniany minbar z 6 stopniami, z których immam wygłasza modlitwy. Na podłodze leżą dywany, oczywiście wchodzimy tu bez butów. Ładnie tutaj.



































Dowiadujemy się, że w islamie nie ma spowiedzi, świętych, a na ramionach każdego człowieka siedzi dobry anioł i zły anioł. zapisują one wszystkie uczynki człowieka... W islamie zakazana jest lichwa, gry hazardowe, alkohol, wieprzowina, narkotyki oraz wszystko, co szkodzi zdrowiu. W sztuce sakralnej nie znajdziemy wizerunków ludzi i zwierząt; meczety zdobią makatki z kaligrafią arabską. Miejscowi Tatarzy obchodzą zarówno święta muzułmańskie, jak i katolickie oraz prawosławne, czyli jak powiedział imman, nie mają czasu pracować, bo ciągle świętują :p Dżamil i jego syn są muzułmanami, a jego żona i córka to katoliczki.
Dziś trudno określić początki osadnictwa tatarskiego. Część z nich otrzymała ziemie nadane przez hetmana wielkiego koronnego Jana Sobieskiego jako zapłatę za usługi wojskowe, gdyż nie było pieniędzy na wypłacenie im żołdu.

















Potem idziemy do jurty tatarskiej, którą prowadzi Dżaneta Bogdanowicz, gdzie zjadamy pyszny tatarski obiad: pierekaczewnik, kozinę z kaszą gryczaną, pieremieni w rosołku, a na deser manty w śmietanie z sosem  malinowym. Pyszotka, ale płacimy ponad 120 zł!
Kuchnia tatarska świetnie opisuje charakter tej grupy etnicznej. Tatarzy to koczownicy hodujący stada koni, wielbłądów, krów i owiec, stąd dużo tu potraw mięsnych. Koniecznością było posiadanie zapasów mąki (o! to tak jak ja!), ryżu, soli czy herbaty. Gotowanie zwykle odbywało się w kotłach lub na patelniach. Potrawy przygotowywano na ognisku lub na palenisku w środku jurty. Tatarzy przebywali na stepach, gdzie brakowało wody, stąd sporo tu dań nie gotowanych lecz smażonych i pieczonych, stąd kuchnia tatarska obfituje w potrawy wysokokaloryczne i proste w przygotowaniu.
Kuchnia tatarska jest bardzo bogata i łączy w sobie elementy tureckie, ukraińskie, białoruskie, rosyjskie, kaukaskie i greckie. Jej podstawowymi składnikami jest mięso baranie i wołowe, mąka, nabiał i warzywa. Jej różnorodność wynika z tego, że przez setki lat swej burzliwej historii Tatarzy przyswajali tradycje wielu kultur i regionów, na których się osiedlali.
Ciekawa jest także tatarska etykieta przy stole. Najważniejsze miejsce zajmował ojciec- głowa rodziny, obok niego zasiadała matka, a kolejne miejsca wzdłuż stołu przypisane były dzieciom od najstarszego do najmłodszego. Ludzi starszych uważa się za stróżów rodzinnych tradycji i nosicieli najważniejszych wartości narodu tatarskiego.























Wnętrze restauracji jest przyjemne, na ścianach liczne ozdoby tatarskie.


















Jedziemy do Bohonik, gdzie znajduje się meczet zbudowany 100 lat temu. Zaczyna padać śnieg z deszczem.
Miejscowość Bohoniki powstała około połowy XVIw, a Tatarzy osiedlili się tu, podobnie jak w Kruszynianach w XVIIw. na mocy przywileju nadanego przez króla Jana III Sobieskiego. Dziś mieszka tu tylko kilka rodzin tatarskich.
Pierwszy meczet w Bohonikach wzniesiono na przełomie XVII i XVIIIw. Obecna świątynia prawdopodobnie powstała w XIXw. Jej wnętrze podzielone jest również na dwie części- salę modlitw dla kobiet i dla mężczyzn. Znajduje się tu minbar, szafka na księgi, dywany i muhiry. O meczecie opowiada nam Eugenia, ale już nie tak barwnie jak Dżamil.








































Zrobiło się już ciemno, a jest dopiero po 15, pada śnieg, wracamy do Białegostoku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz