środa, 29 czerwca 2016

Plaża i drinki

Po podróży budzimy się po 9, trochę musimy się śpieszyć,  bo śniadanie jest do 10. Zjadamy omlet, kiełbaski i bekon i później usiłujemy podłączyć się z netem, niestety bezskutecznie. Interweniujemy w recepcji, która dzwoni do Mombasy, haha :p i nam cierpliwie czekać.  Idziemy więc na plażę, gdzie układamy się na leżakach z widokiem na Ocean Indyjski. Przepiękny. Turkusowa woda. Fale. Pijemy drinki i odpoczywamy po długiej podróży.






























Po południu na terenie hotelu pojawiają się małpy. Jest ich kilkanaście. Skaczą, biegają, wdrapują się na drzewa. Grzebią w koszach w poszukiwaniu jedzenia. Strażnicy gonią je i wygrażają kijami albo strzelają z procy ;p
No sorry, że tyle tych małp, ale nie mogłam się opanować :)























Dostajemy sms od Asi z informacją, że o 22 na lotnisku w Stambule był wybuch i strzelanina, 3 kamikadze, strzelali z kalashnikov. Kilkadziesiąt osób zabitych, dużo rannych, potem okazało się, że ponad 300 :(
A ja tak beztrosko sobie tam spałam... Zdążyliśmy odlecieć, nic o niebezpieczeństwie nie wiedząc.
Kolacja smaczna, ale pamiętamy,  żeby nie jeść nic tuczącego,  bo przecież się odchudzamy (!), jemy więc mięso,  warzywa i rybę.
Wieczorem animacja Sky Acrobats, kilku facetów robiących fikołki i różne akrobacje. Całkiem nieźli są ;)

















Jeszcze kilka drinków i idziemy spać.  Dobranoc...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz