Dziś udaje nam się wyjechać znacznie wcześniej niż wczoraj :p Jedziemy do miejscowości Puchły. Znajdująca się tu świątynia jest jednym z najpiękniejszych obiektów sakralnych doliny Narwi. I jest TAKA niebieska! :) Nie jest to jednak pierwsza cerkiew w tym miejscu. Powstanie pierwszej wiąże się z ludową legendą o objawieniu w XVI w. cudownej ikony Matki Boskiej Opiekuńczej. Na niewielkim wzgórzu, na którym stoi obecna cerkiew, rosła olbrzymia lipa. Pod nią w szałasie zamieszkał stary człowiek, cierpiący na obrzęk nóg. Kiedy pewnego dnia modlił się żarliwie pod drzewem zobaczył na jego wierzchołku obraz Matki Bożej. Wkrótce potem wyzdrowiał. Miejsce to zwano odtąd 'Puchły', nazwa pochodzi od słowa 'opuchli', którym określano w lokalnej gwarze m.in. opuchnięte kończyny. Inny przekaz mówi, że ikona objawiała się wszystkim mieszkańcom wioski proszącym o ochronę przed złym dziedzicem.










Po drodze drewniane zabudowania, m.in. wolnostojący dom w zabudowie zagrodowej, zbudowany w okresie międzywojennym ok. 1929. Rozkład pomieszczeń jest charakterystyczny dla domów zwanych trojakami. Wewnątrz znajdowała się duża izba, alkierz, komora i sień. Zdobnictwo domu jest typowe dla tego regionu.





I żuraw! Prawdziwy! Z wiadrem! :)




W Trześciance oglądamy zieloną cerkiew pw. św. Michała Archanioła. Wzniesiono ją w połowie XIXw. Jest to jednonawowa budowla drewniana z kruchtą o konstrukcji zrębowej. Nad kruchtą wieża zwieńczona baniastym hełmem, a ośmioboczna wieża z cebulastym hełmem znajduje się nad centralną częścią nawy. Historia budowy tej cerkwi wiąże się z prawie zapomnianą legendą. Pewien mężczyzna kupił u Żyda belki na budowę domu. Gdy jedną z nich przerąbał na pół wysypały się z niej złote monety. Przeznaczył je na budowę cerkwi. Niegdyś na dzwonnicy znajdował się zegar, który ponoć zawsze wskazywał godzinę 9. Niestety nie możemy wejść do środka, bo jest zamknięta.










Teraz Narew. Jedna z pierwszych pisanych o niej wzmianek pochodzi z 1421 i dotyczy postoju w tej miejscowości króla Władysława Jagiełły.Tu znajduje się kościół pw. Wniebowzięcia NMP i św. Stanisława Biskupa Męczennika, ufundowany przez króla Zygmunta starego i jego żonę Bonę Sforza. W czasie lokacji miasta na prawie magdeburskim nadali kościołowi dwie ziemie, młyn, karczmy, dziesięciny i inne przywileje. Wygląd ówczesnego kościoła nie jest jednak znany, gdyż żadne źródła go nie opisują.
Obecnie istniejący drewniany, dwuwieżowy, dwukondygnacyjny i trójnawowy kościół, założony na planie krzyża łacińskiego powstał na początku XVIIIw.
Miejscowa legenda opowiada o dworzaninie króla Zygmunta Augusta, który został śmiertelnie ranny podczas polowania i prosił, by jego ciało spoczęło przy wejściu do kościoła. Wchodzący ludzie mieli po nim deptać, by mógł on odkupić swe winy i grzechy, jakich się dopuścił za życia. Nie możemy go jednak podeptać, bo kościół jest zamknięty...




W Narwi znajduje się również cerkiew. Pierwsza wzmianka o istnieniu cerkwi prawosławnej pw. Podwyższenia Krzyża Pańskiego pojawiła się w rejestrze pomiary włócznej z 1560. Miejscowa legenda głosi, że fundatorem cerkwi był kniaź Iwan Wiśniowiecki, który przeprawiając się tutaj tratwą przez rzekę Narew zauważył w szałasie przewoźnika przed ikoną św. Antoniego Pieczerskiego zapaloną lampkę. Ujęty pobożnością flisaka zaproponował umieszczenie ikony w kaplicy. Na jej budowę ofiarował pewną sumę pieniędzy i zastrzegł, że pozostałą kwotę potrzebną na dokończenie inwestycji przekaże w drodze powrotnej. Po powrocie zastał zręby nie małej kaplicy, ale dużej świątyni. Pomny jednak obietnicy pokrył wszystkie koszty związane z ukończeniem cerkwi.
Błękitna! Zamknięta :(
Spacerujemy po uroczym małomiasteczkowym ryneczku, na którym stoją malutkie drewniane domki o oknach zamykanych okiennicami.
Następne są Tyniewicze Duże, gdzie na cmentarzu znajduje się zabytkowa drewniana cerkiew pw. św. Łukasza Apostoła i Ewnagelisty zbudowana ok. 1750. Spłonęła ona jednak podczas II wojny światowej, podpalona przez zwiad sowiecki, ocalała jedynie dzwonnica. Cerkiew oczywiście zamknięta.






Później jedziemy do Łosinki. Osiedla ludzkie istniały tu od prawieków. W okresie wpływów rzymskich mieszkali tu Gotowie, później Bałtowie, a w średniowieczu pojawili się na tych terenach Słowianie. Osadnictwo rozwijało się tu jednak powoli, gdyż aż do XVIIIw. tereny te porastały lasy Puszczy Bielskiej (Ladzkiej). Dopiero starosta bielski J.K.Branicki wraz z żoną Izabelą zainteresowali się zagospodarowaniem tych obszarów. Nowoczesną wieś założono w II połowie XVIIIw., była to wieś chłopów królewskich.
W 1778 Izabela z Poniatowskich Branicka wydała akt fundacyjny na łosińską cerkiew pw. św. Apostoła Jakuba Alfeusza. Uposażyła ją we dwie włóki ziemi, dała prawo do korzystania z lasów Puszczy Ladzkiej i zwolniła z podatków.
Istniejącą dziś świątynię zbudowano w XIXw. na miejscu XVIII-wiecznej kaplicy przeniesionej na miejscowy cmentarz.
Cerkiew pw. św. Jakuba jest budowlą drewnianą o konstrukcji zrębowej, wzniesiona na planie krzyża łacińskiego, orientowaną, trójdzielną (kruchta, nawa, prezbiterium). Nad kruchtą znajduje się ośmioboczna wieża, zwieńczona ostrosłupowym hełmem, a nad centralną częścią nawy bęben zwieńczony cebulastym hełmem.
Ładna ta cerkiew i ma kolor kogla-mogla. Szkoda, że też zamknięta.










Jedziemy do Kuraszewa. To stara wieś, założona przed 1570 w wyniku przeprowadzonej pomiary włócznej. W 1775 wieś liczyła 68 domów i 298 mieszkańców. W 1800 mieszkańcy wybudowali cerkiew na tutejszym cmentarzu. W 1897 utworzono parafię Kuraszewo ze świątynią parafialną pw. św. Antoniego Pieczerskiego. Rok później mieszkańcy postanowili rozbudować świątynię.
Po I wojnie światowej władze państwa polskiego nie pozwoliły na otwarcie tu parafii prawosławnej. Zabrane grunty cerkiewne i świątynię przekazano w 1925 neounitom. Wśród miejscowej ludności zaczął się konflikt wyznaniowy, który trwał do 1939.
Grekokatolicy (unici) i prawosławni mieli wspólny język liturgiczny, podobnie wyglądające świątynie i obrzędowość. Cechy charakterystyczne dla prawosławia to bierzmowanie wraz z chrztem, komunia pod dwiema postaciami, rozwinięte śpiewy liturgiczne i posługiwanie się kalendarzem juliańskim. Prawosławie i grekokatolicyzm to jednak dwa różne wyznania. Unici na mocy unii brzeskiej 1596 zostali zobowiązani do uznania późniejszych dogmatów kościoła katolickiego, m.in. o zwierzchnictwie papieża, czyśćcu, niepokalanym poczęciu NMP. Zachowali dotychczasową obrzędowość i organizację kościelną. Z upływem czasu zaczęli przyjmować coraz więcej elementów z łacińskich zwyczajów i obrzędów liturgicznych. W wystroju świątyń pojawiły się ławki, konfesjonały, ambony czy organy. Po kasacji unii 1839 decyzją administracji carskiej wszystkie świątynie należące do kościoła unickiego zostały przekształcone w prawosławne.
Obecnie wśród mieszkańców silne jest przywiązanie do wiary prawosławnej i ugruntowane przekonanie, że są prawosławni z dziada pradziada.







I zachwycamy się przepięknym zachodem słońca....


Nazwa wsi Lady wywodzi się od określenia pola wydartego puszczy (lędo, lędzina). Dawniej na niewielkiej leśnej polanie umieszczone było centrum administrowania Puszczą Bielską. W 1559 założono tu folwark, gdzie był 'młyn o jednym kole i stawek', a wiek później wspomina się jeszcze o wiatraku. Od folwarku, który był siedzibą leśniczego bielskiego imię wziął jedyny ocalały z karczowania fragment Puszczy Bielskiej- Puszcza Ladzka. W XIXw. wieś miała 16 chat i żyło w niej 162 mieszkańców; dziś mieszka tu około 60 osób.
Niedaleko wsi Lady, na polach Kuraszewa w latach 30 XXw. 'objawiło się' źródełko ze świętą wodą.
W 1942 w jego pobliżu zbudowano cerkiewkę pod wezwaniem św. św. 7 braci Machabeuszy. Do ułożenia fundamentu użyto wielu kamieni z pobliskiego 'Zamczyska' (cmentarzyska ciałopalnego datowanego na XI-XIIw.). Drewno na zrąb ścian i więźbę dachową częściowo pochodziło ze starej dzwonnicy cerkwi w Kuraszewie. Inicjatorem budowy kapliczki był Teodor Pawluczuk, żwany Fiedią Ślepcem. Był postacią bardzo charyzmatyczną, obdarzoną siłą przekonywania ludzi do modlitwy, ale nie był kapłanem. Według relacji mieszkańców ślepy starzec Fiedia uzdrowił wielu chorych szepcząc modlitwy i jako lekarstwo podając im wodę ze źródełka. Zjednywał sobie coraz więcej zwolenników, a sława uzdrawiającej wody rosła. Władze komunistyczne krytycznie odnosiły się do działalności Fiedii, wręcz go zastraszały, w rezultacie czego wyprowadził się on do innej wsi. Ludzie jednak nadal wierzyli w uzdrawiającą moc świętej wody ze źródełka, zaczęli przynosić drewniane krzyże i ustawiać je w pobliżu. Dziś źródełko otoczone jest wieloma większymi i mniejszymi, starszymi i nowszymi symbolami wiary prawosławnej.


I ostatnie miejsce na naszym szklaku- cerkiew w Czyżach, wielka, murowana, zamknięta. Ta poprzednia, drewniana, zabytkowa spłonęła w pożarze sierpniowej nocy w 1984.
Wracamy do Białegostoku...