Odpoczywamy po podróży. I po wszystkim, co działo się od ostatnich wakacji. Leżymy przy basenie, czytamy książki, gadamy i pijemy piwo. Pływamy. Jest dobrze.





Śniadanie jest smaczne.






Lunch też.





Dzisiejsza kolacja to wieczór grecki, więc serwują specjalne dania jak gyros pita, souvlaki, domales, nadziewane pomidory, moussaka. I mnóstwo innego jedzenia, ale to tylko patrzymy. Bierzemy po trochu, ale i tak pękamy! Wszystko jest smaczne, ale szybko stygnie.










Po kolacji musimy się przejść. Idziemy do supermarketu po wodę, bo w nocy, mimo all inclusive, nie mamy do niej dostępu, lodówki napojami nie uzupełniają.
A najgorsze jest to, że kupiliśmy wakacje w niemieckim biurze, jechaliśmy na samolot do Monachium, a tu okazuje się, że w hotelu ponad połowa gości to Polacy, pfff. Tego nie lubimy. I już więcej nie kupimy wyjazdu z TUI, nawet niemieckiego.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz